Powrót do poprzedniej strony


Aniołowie i demony

ks. Prof. M. Piątkowski

 

Zagadnienie jest bardzo obszerne, stąd ujęcie będzie też bardzo syntetyczne. Wiele kwestii wymagałoby obszernego wykładu.

Spróbuję ukazać całość tych najważniejszych spraw dotyczących aniołów i złych duchów w sposób zwięzły, bardziej wypunktowany niż rozwinięty.

Wykład dotyczy dwóch działów teologii, które traktowane są na ogół w cyklu wykładowym dogmatyki dość pobieżnie - mianowicie:

- nauki o aniołach zwane angelologią,

- nauki o złych duchach zwane demonologią.

A zagadnienie jest bardzo aktualne o czym świadczą wypowiedzi Stolicy Apostolskiej, jak i potrzeby duszpasterskie, a także dzisiejsze szczególne zainteresowanie, może trochę zbyt sensacyjne, prasy, telewizji, radia tymi zagadnieniami, zwłaszcza jeśli chodzi o złe duchy.

 

Przypomnijmy sobie podstawowe prawdy o aniołach. Dotyczą one aniołów świętych i aniołów upadłych czyli szatanów. Wiemy, że w tym naszym świecie mamy dwie kategorie bytów:

- to co nie stworzone,

- to co stworzone.

Niestworzony jest Pan Bóg w trzech osobach. Wszystko inne jest stworzone, od Niego otrzymuje istnienie, od Niego całkowicie zależy. Wśród tych bytów stworzonych możemy z kolei wyróżnić też trzy, tym razem kategorie:

- byty czysto materialne - materia nieożywiona, rośliny i zwierzęta. Ich istnienie jest dla nas oczywiste: widzimy je na własne oczy, doświadczamy ich obecności,

- istoty materialno - duchowe czyli ludzie. Ich istnienie jest dla nas także oczywiste: doświadczamy ciała, widzimy naszych bliźnich, ducha poznajemy przez wnioskowanie na podstawie zasady przyczynowości.

Czy istnieją jakieś jeszcze światy z jakimiś ludźmi tzn. z jakimiś człekopodobnymi, nie wiem jak to nazwać. Pan Bóg może stworzył. Patrząc na tę hojność w naszym świecie możemy przypuszczać, że stworzył także jakieś inne światy i tam też mogą być jakieś inne istoty materialno - duchowe, ale nie wiemy ani jakie, ani czy.

- byty czysto duchowe czyli aniołowie - aniołowie święci i upadli, których nazywamy szatanami, diabłami, demonami i jeszcze innymi nazwami.

O tych istotach i o ich istnienie dowiadujemy się z Bożego Objawienia. Są dla nas jako istoty duchowe niewidzialne.

Pismo Święte wiele mówi o aniołach i nie ma potrzeby przytaczać tekstów, a tylko wspomnę, iż w Starym Testamencie, w raju Pan Bóg postawił anioła strzegącego raju, Księga Tobiasza tak pięknie mówi o aniołach - Aniele Stróżu. W Nowym Testamencie mamy Archanioła Gabriela, który zwiastował przyjście na świat Jana Chrzciciela, zwiastował Maryi. Aniołowie pojawiają się nad żłobkiem, nad stajenką w Betlejem, służą Panu Jezusowi, o kuszeniu na pustyni.

Można by przytaczać o wiele więcej poza Ewangeliami - w Dziejach i Listach Apostolskich - anioł wyprowadza św. Piotra z więzienia, św. Paweł wielokrotnie mówi o aniołach. Apokalipsa jest prawie pełna tych wypowiedzi. Niektórzy, ale tylko niektórzy, wiedzą o ich istnieniu z własnego oświadczenia - nie tylko z Objawienia Bożego, ale osobistego doświadczenia.

Wiemy, że niektórzy święci mieli łaskę widzenia swoich aniołów, którzy aby stać się widzialnymi musieli przybrać jakąś postać ludzką, ukształtować z materii jakąś postać bądź też wytworzyć w wyobraźni człowieka coś widzialnego co pozwoliłoby zobaczyć swojego anioła. Niektórzy widzieli także szatanów ukazujących się pod różnymi postaciami. I mamy na to dość wiarygodne relacje, świadectwa różnych ludzi.

Człowiek jest tak skonstruowany w swoim poznawaniu, że istot czysto duchowych nie widzi. Nie widzimy ani Pana Boga, który jest istotą czysto duchową, ani aniołów. Istnienie Pana Boga poznajemy po skutkach Jego działania, przez wnioskowanie. Wnioskujemy ze skutków na przyczyny. Mówi nam o tym teologia, zwłaszcza teologia filozoficzna. Podobnie możemy wnioskować na istnienie aniołów, jeśli dostrzegamy jakieś zjawiska ponadludzkie, które prawdopodobnie, bo pewność trudno jest uzyskać, pochodzą nie od Pana Boga, a od innych istot.

Aniołowie, jak i szatani są istotami stworzonymi przez Pana Boga, stworzonymi w sposób zupełnie wolny. Swoim aktem stwórczym Pan Bóg obok świata materialnego i ludzkiego powołał do istnienia także świat duchów czystych. Jeśli mówimy tutaj duchów czystych, to nie w znaczeniu moralnym, ale w znaczeniu ontycznym tzn. duchy bez materii. Jeśli mówię do młodzieży to mówię, że anioł i szatan nie ma ani grama materii. Dowiadujemy się zatem o nich z Objawienia, uczy nas o tym Kościół Święty.

Aniołowie są istotami niższymi od Pana Boga. I to trzeba sobie przypominać i uświadomić, ba są dzisiaj takie kierunki, które stawiają demona jakby na równi z Panem Bogiem, jako Jego partnera. On jest stworzeniem Pana Boga, jest od Pana Boga całkowicie zależny. Dlaczego Pan Bóg pozwala mu działać szkodliwie tego nie umiemy powiedzieć, ale za sto lat to będziemy bardzo dobrze wiedzieli.

Aniołowie są istotami wyższymi od nas, niższymi od Boga, ale wyższymi od nas pod względem miary bytu, wysokości bytu, wspaniałości bytu, niektórzy mówią i także swoich władz duchowych tzn. umysłu i siły woli (ale o tym za chwilę). Kiedy Pan Bóg stworzył aniołów tego dokładnie nie wiemy. Sam fakt stworzenia jest też dla rozumu tajemnicą. Dowiadujemy się o nim z Objawienia. Pan Bóg objawił, że wszystkie istoty stworzone rozpoczęły swe istnienie na początku czasu. Ale kiedy?

Aniołowie nie istnieją od wieków, od zawsze, tak jak Pan Bóg istnieje od zawsze, ale od jakiegoś początku czasu, tego ich swojego własnego czasu. Czy przed stworzeniem człowieka, czy równocześnie? Dzisiaj przyjmuje się, że raczej przed stworzeniem człowieka.

Aniołowie są istotami czysto duchowymi, nie mają w ogóle materii, bez ciał i to jest dla nas trudne do zrozumienia. Nam się wydaje, że coś nie jest materialne to jest takie zwiewna jak mgiełka, dmuchnąć - zniknie, a tu pod względem mocy bytu to są istoty wiele potężniejsze od nas ludzi, od całego kosmosu materialnego.

Są istotami niezłożonymi fizycznie. Człowiek np. jest złożony z duszy i ciała, ciało jest złożone z rozmaitych elementów. Duch jest jakąś jednością ontyczną, dlatego też jest nieśmiertelny. Raz stworzony anioł istnieje na zawsze czy dobry czy zły. Tylko Pan Bóg mógłby unicestwić. Nic innego nie jest zdolne unicestwić istnienia anioła. Ale na ile wiemy z Objawienia Pan Bóg nie unicestwi aniołów nawet tych złych.

Ile jest aniołów tego też nam Objawienie nie mówi dokładnie, ale z kilku, może kilkunastu wypowiedzi biblijnych dowiadujemy się, że jest ich bardzo wiele. Są takie wyrażenia jak miliardy miliard czy miliony milionów - taka ogromna, wielka liczba aniołów. I znowu ta hojność Pana Boga w tym materialnym świecie pozwala nam się domyślać, że ten świat duchowy jako wyższy będzie pewnie jeszcze bardziej doskonały i bardziej jakby liczny.

Są aniołowie istotami rozumnymi, mają rozum i ich aktywność intelektualna jest pełna, wiele potężniejsza od naszej. Mają wiele szersze i lepsze poznanie od nas, doskonale przenikają materię. To poznanie jest jednak ograniczone. Nie potrafią zgłębić tajemnic, które są w Bogu jeśli Pan Bóg im nie objawi. Nie mogą też jak mówią teologowie poznać bezpośrednio naszych czysto duchowych myśli, pragnień, chyba, że one odbijają się w ciele - w postaci jakiejś reakcji naszego ciała, w naszej zmysłowości w sferze psychicznej, i wtedy anioł, ponieważ doskonale zna naszą strukturę i materię, potrafi wywnioskować o czym myślimy, co przeżywamy. My sami także przecież czasami po sobie poznajemy na zewnątrz co przeżywamy w środku, gniew się ujawnia na zewnątrz, zdenerwowanie się ujawnia. To anioł tym bardziej to wyraźnie widzi, ich poznanie jest intuicyjne tzn. od razu widzą. Nie potrzebują wnioskować tak jak my. Układamy sobie przesłanki, podkreślamy, wyprowadzamy wniosek. Anioł widzi od razu. Cały zasób potrzebnych pojęć otrzymują od Pana Boga, mają wiedzę wlaną.

Czy aniołowie mogą ze sobą rozmawiać? Oczywiście nie tak jak ludzie, ale mogą komunikować sobie tak jak ludzie komunikują sobie rozmaite treści chociaż nie wiemy dokładnie w jaki sposób. Różnią się stopniami poznania między sobą. Św. Tomasz mówi, że otrzymały od Pana Boga większą lub mniejszą ilość idei poprzez które poznają wszystko. Jest tu dla nas rzecz trochę paradoksalna, że wyżsi hierarchicznie aniołowie mają mniejszą ilość idei a poznają lepiej, bardziej ogólnie, ale też bardziej wszechstronnie. Niżsi mają większą ilość idei.

Zastanawiając się nad tym jak to zobrazować pomyślałem sobie tak: na świecie jest prawie 6 miliardów ludzi, każdy z nas jest inny i gdy tak patrzymy na człowieka umiemy wytworzyć sobie pojęcie ogólne o człowieku wokół. Chociaż jest bardzo wielu ludzi my wspólnie wiemy, że każdy człowiek jest istotą złożoną z ciała i duszy, ma takie a takie uzdolnienia, takie a takie przymioty poza jakimiś tam dewiacjami. Podobnie anioł widzi bardziej ogólnie, coraz bardziej jak Pan Bóg, który w jakimś jednym akcie całej tej swojej potęgi nieskończonej poznawczej ogarnia wszystko.

Aniołowie są istotami wolnymi tzn. mają wolną wolę, mają zatem odpowiednią moc i ta moc jest wielka, i o wiele większa od mocy ludzkiej, mogą dokonywać rzeczy nadzwyczajnych, dla nas nadzwyczajnych w świecie materialnym. W Ewangeliach odczytujemy poruszenie wody przez anioła przy tej sadzawce, przeniesienie Habakuka za włos. Może to obraz, nie wiem, ale w każdym razie Pismo Święte mówi, uwolnienie św. Piotra - aniołowie pozwolili, że spadły z niego kajdany, same się drzwi otwierały, jedna, druga brama, strażnicy zasnęli i niczego nie widzieli.

Nie mają aniołowie mocy stwórczej czyli stwarzania z niczego, bo to jest moc Pana Boga. Nie mogą spełniać też prawdziwych cudów takich nadprzyrodzonych, które byłyby wbrew prawom natury, ale mogą wykorzystywać siły natury wiele, wiele potężniej niż my.

Jeżeli szatan ma wielką moc, straszną moc bo może wywoływać choroby, kataklizmy nawet, uzdrawiać - jak jeszcze tu wspomnimy - zadawać nie dające się wyobrazić cierpienia w dziedzinie zła, to trudno przypuścić, żeby aniołowie mieli mniejszą siłę w dziedzinie dobra.

Anioł może się znajdować w jakimś miejscu wśród świata materialnego. Teologowie mówią, że anioł jest tam gdzie działa, chociaż sam ze swojego bytu nie ma bezpośredniej relacji do miejsca, bo nie ma materii. Tylko to co materialne jest w jakimś określonym miejscu, zajmuje jakąś przestrzeń. Anioł nie ma żadnej relacji do przestrzeni, ale może tkwić w jakimś miejscu, może działać w miejscu, może tak jak to czyni szatan zainfekować złością jakieś miejsce, jakiś przedmiot.

Pan Bóg postawił aniołów przed próbą, próbą miłości i posłuszeństwa. Na czym polegała ta próba dokładnie nie wiemy. Teologowie się domyślają, egzorcyści, którzy czasami wymuszają mocą Chrystusa wypowiedzi ze strony opętanych ze strony szatana, który opętał człowieka, także przypuszczają, domyślają się, szatanowi nigdy nie można wierzyć, ostatecznie to jest zawsze trochę wątpliwości, ale mówi się, że Pan Bóg ukazał swój plan aniołom wobec człowieka. Boża osoba wcieli się kiedyś i przyjmie ludzkie ciało, i że także w tej swojej ludzkiej naturze będzie panować nad aniołami.

Ponieważ między człowiekiem a aniołem jest jednak ogromny dystans i zły duch pewnie patrzy na człowieka jak my na jakiegoś robaka to mogło być rzeczywiście nie do przyjęcia dla aniołów zwłaszcza dla tego najważniejszego anioła, który był pierwszy po Bogu, najwyższy. Mówi się, że to właśnie ten Lucyfer niosący światło, w którym Pan Bóg jakby umieścił ogromną ilość swojej prawdy, swojego blasku i on ma podlegać takiemu niższemu od siebie stworzeniu, a jeszcze bardziej jeśli Pan Bóg pokazał im Maryję jako Matkę tegoż właśnie wcielonego Syna Bożego, która już będzie tylko człowiekiem - bo Chrystus jest i Bogiem i człowiekiem - i że Ona będzie też Królową aniołów. I to już było nie do przyjęcia dla niektórych. Takie są domysły i wydaje się, że prawdopodobne. Wiemy, że część aniołów okazała Panu Bogu posłuszeństwo i miłość, przyjęła ten Boży plan i dobrzy aniołowie zostali wzięci do nieba i tam służą Bogu i służą także nam jako aniołowie stróżowie niektórzy.

Część aniołów zbuntowała się, sprzeciwiła się Bogu, postanowiła stworzyć własny świat, ponieważ świat Boży jest światem prawdy, dobra, piękna to szatan tworzy tylko świata kłamstwa, brzydoty, okrucieństwa, nie miłości.

Od bardzo dawna, jeszcze z pierwszego tysiąclecia, od pisarza kościelnego Pseudodionizego Areopagity przejęto taką ideę hipotetyczną, bo trudno to udowodnić, że między aniołami jest jakaś hierarchia. Co do tego, że jest hierarchia to nie ma wątpliwości, bo Pismo Święte o tym mówi. Ale on mówi o dziewięciu chórach anielskich jakby dziewięć kategorii od najwyższych po trzy zawsze trzy razy trzy.

Czy tak jest nie wiemy. Ale wiemy, że jest anioł, archanioł, że są cherubini i serafini. Te nazwy i jeszcze kilka innych spotykamy w Biblii.

Tyle o aniołach w ogóle i o aniołach dobrych jeśli chodzi o stronę teoretyczną.

 

Teraz strona praktyczna odnośnie aniołów.

Po pierwsze powinniśmy wierzyć w istnienie i w ich gotowość pomocy nam. Istnienie aniołów jest prawdą wiary. Trzeba też uwierzyć w ich wielkość i potęgę, chcieć właściwie rozumieć i poznawać aniołów na ile Pan Bóg nam to objawił Powinniśmy też wielbić Pana Boga i dziękować Mu zwłaszcza za dar Aniołów Stróżów i w ogóle aniołów. Kościół uczy nas w każdej Mszy św. kiedy pod koniec prefacji włącza, zaprasza nas wszystkich do włączenia się w chór uwielbienia Boga wykonywany w niebie przez świętych i przez aniołów.

Każdy z nas ma swojego Anioła Stróża, to jest też taka nauka przyjęta w Kościele, i to jest nasz najlepszy przyjaciel. Po Bogu, po Maryi nasz najlepszy przyjaciel. Nigdy nie zawiedzie, nigdy nie okłamie, nigdy nie oszuka, nigdy nie sprowadzi na złą drogę. Jest najbardziej przyjacielski człowiekowi na ziemi i nikt nie potrafi tak kochać tylu ludzi jak kocha nas Anioł Stróż. Uczmy się zwracać do niego, ufać mu, nie tylko do swojego Anioła Stróża, ale w ogóle do Aniołów. I tu możemy wkroczyć w dziedzinie doświadczeń różnych ludzi świętych i może mniej świętych, którzy mają takie doświadczenie pomocy, opieki aniołów, zwłaszcza w szczególny sposób je czcili. Niektórzy słyszą głos swojego Anioła. Oczywiście tu trzeba rozeznania dobrego, bo łatwo tu o złudzenie.

Kiedyś przed wielu laty spotkałem się po raz pierwszy z faktem opętanie, tym opętanym był mężczyzna, wtedy 24 letni, bardzo prosty człowiek, który ukończył pewnie dwie lub trzy klasy szkoły podstawowej i jak twierdził jego duchowy opiekun, jeden z zakonników, on słyszał głos w uszach aniołów i złych duchów, z tym żeby on umiał rozpoznań do jednego ucha miał prawo mówić tylko anioł, a do drugiego tylko zły duch. I on po tym rozpoznawał. Kiedyś była chwila towarzyskiej rozmowy i on nagle coś tam powiedział niemądrego. Był przy tym ten jego ojciec duchowy, pyta jego z którego to ucha, spuścił głowę, no z tego diabelskiego. Powiedziałem, że nie wolno tych rzeczy mówić. Kto chce niech wierzy.

Bardzo wielu ludzi doświadcza skutków wzywania aniołów na pomoc bo te widzenia aniołów czy słyszenia aniołów to są zjawiska rzadkie i zresztą niełatwe do sprawdzenia, ale tamte właśnie skutki wzywania aniołów to choć doświadczenia bardzo osobiste niekiedy. Każdy może powiedzieć, a to przypadek, że tak się stało, ale jeśli ktoś raz i drugi, któryś tam z rzędu prosząc anioła o pomoc doświadcza, że stało się to czego bardzo potrzebował to ma prawo wierzyć. Swoim doświadczeniem w tej dziedzinie dzielą się z nami także Papieże. Im chyba możemy wierzyć.

Pius XII osobiście często wzywał swojego Anioła Stróża i polecał innym nabożeństwo do aniołów. Kiedyś powiedział tak: „zalecam to nabożeństwo zawsze ludziom światłym. Niech nie zapominają o tym, że mają przy sobie niebieskiego przewodnika. Niech pamiętają, że Anioł Boży istotnie czuwa nad nimi. Ta myśl doda im odwagi i ufności.” Kiedy miał do wykonania jakieś trudne zadanie z ludźmi - tak się zwierza Pius XII - prosił swojego Anioła, aby mu utorował drogę do umysłu tych ludzi, z którymi miał coś do załatwienia, usposobił ich życzliwie do spraw Kościoła. Podobnie Papież Pius XII (każdemu z nas znany bardziej z bliska) zalecał, zachęcał do korzystania z pomocy aniołów. W szczególny sposób czcił swojego Anioła Stróża i miał głębokie nabożeństwo do aniołów.

Papież Jan XXII mówił, że kult Aniołów Stróżów powinien zajmować jedno z pierwszych miejsc wśród nabożeństw chrześcijańskich, oczywiście po kulcie Pana Boga, Chrystusa i Maryi, ale jedno z pierwszych miejsc. W liście do swojej siostry, która miała imię Aniela, a więc właśnie imię anioła, zwierzał się, że kilka razy dziennie odmawia tę krótką modlitwę “Aniele Stróżu mój…”, że często mając jakąś ważną sprawę kościelną do załatwienia z jakimś człowiekiem, a kontaktował się Ojciec Święty z dyplomatami, ambasadorami, przedstawicielami państw w sprawach Kościoła to on wtedy prosił swojego anioła, żeby porozumiał się z aniołem tamtego człowieka, żeby tamten anioł go dobrze usposobił i mówił, że go nigdy nie zawiódł. Często mawiał, jak powiedział jego sekretarz ks. Caporilla, „mój dobry anioł podszepnął mi to”, „mój dobry anioł obudził mnie rano”.

Można by te doświadczenia mnożyć, powołując się na wydarzenia z życia świętych. Ja osobiście także wielokrotnie, tak mi się wydaje, doświadczyłem pomocy Anioła Stróża. I nie wiem czy tu wolno takie osobiste zwierzenia, w takim wykładzie przekazać, ale może taki drobiazg. Czy państwu się codziennie łatwo wstaje rano? Mnie też nie, ale przychodzi pora, budzik mnie budzi, no i trzeba wyjść z łóżka i często nie mam najmniejszej ochoty, żeby wyjść chociaż za godzinę mam Mszę św. co jest najcudowniejsze. Ale jeśli powiem “Aniele Stróżu pomóż mi wyjść z łóżka” to ja sam nie wiem, nogi mi wychodzą i wychodzę - czy to autosugestia, czy może podświadoma taka myśl, że nie mogę kompromitować mojego Anioła Stróża, nie mam pojęcia. Ale to się sprawdza. Bo to tak często jest, że nam się nie chce. Kiedy nam się nie chce czegoś dobrego trzeba powiedzieć „mnie się nie chce to jest prawda, ale ja chcę, mnie się nie chce, ale ja chcę”. A kiedy trudne: „Aniele Stróżu pomóż mi żebym chciał”.

Anioł zresztą będąc twarzą w twarz z Panem Bogiem może skutecznie uprosić rozmaite łaski. Trzeba więc anioła wzywać często, to jest dla niego zresztą też radość. Ma dla nas wiele łask i zapewne bardzo wiele może nam przekazać jeśli poprosimy. Czasem mówię ludziom, że gdyby Anioł Stróż mógł tupać na nas to by tupał nogami, że chciałby nam dać, a nie może bo nie prosimy, bo Pan Bóg wiele łask uzależnił od naszej prośby. Tak zresztą pokazał nam Maryja w swoim objawieniu w Paryżu na du Bac, gdzie trzyma rozłożone ręce. Zakonnica, św. Katarzyna Labouré widziała, że z Jej rąk spływają promienie, ale promienie spływają z pierścieni, które Matka Boża miała na ręku. Z niektórych pierścieni spływały te promienie, a z innych nie. I ona pyta dlaczego z tych niektórych te promienie nie biją. To są te łaski, które mam dla ludzi, a o które nikt nie prosi. Mówię też to na odpowiedzialność św. Katarzyny Labouré.

Więc niektórzy ludzie mają to swoje nabożeństwo szczególne do aniołów.

Wydano w Polsce parę lat temu czy kilkanaście takie książeczki „On i ja” francuskiej mistyczki Gabriel Bosii. Ona w którejś ze swoich notatek mówi: „wracam do domu i nagle słyszę - „podziękuj aniołom”, za co mam podziękować aniołom - no przecież wychodząc prosiłaś, żeby strzegli twojego domu, to im teraz podziękuj za to, bo strzegli”. Inna pobożna kobieta (nie pamiętam gdzie to wyczytałem) kiedy się potknęła wtedy mówi do anioła: „gapo jak ty mnie pilnujesz”. Myślę, że anioł się nie obraził, może się po swojemu uśmiechnął, a może gruchnął: „a ty gapo uważaj jak chodzisz”. to taka mała dygresja dla odprężenia.

Można by o aniołach jeszcze dużo. O diabłach o wiele więcej, to osobny temat, który za chwileczkę.

Korzystajmy zatem z pomocy aniołów i módlmy się do nich. Kościół zna cały szereg modlitw do aniołów. Najbardziej znana modlitwa do św. Michała: „Święty Michale Archaniele…”. Są godzinki do św. Michała, koronka do aniołów, modlitwa do Anioła Stróża, którą jednak radzę zapamiętać z tych lat dziecięcych i codziennie odmawiać: „rano, wieczór, we dnie, w nocy bądź mi zawsze ku pomocy”.

Można też swoimi słowami prosić, a Panu Bogu podoba się gdy korzystamy z pomocy danych nam przez Niego pośredników, a dla aniołów jest to jakaś…

 

koniec strony kasety

 

 

Wchodzimy teraz w świat bardzo ciemny, w świat ciemności, omawiamy demonologię, a sprawa jest aktualna, zagadnienia aktualne, problem aktualny.

Sobór Watykański II nie przedstawił nam jakiegoś systematycznego wykładu w sprawie złego ducha, ale przypomina nauczanie biblijne i tradycyjne. Między innymi zwraca uwagę, że „w całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności, która trwać będzie do ostatniego dnia” (KDK 37).

Kongregacja Doktryny Wiary wypowiedział się w roku 1975 w takim szczególnym dokumencie na temat szatana. Zacytuję tylko krótki fragment końca tego dokumentu. „rzeczywistość demonologiczna poświadczona w sposób konkretny przez to co nazywamy tajemnicą zła pozostaje zagadką oznaczającą życie chrześcijan. Nie wiemy nic ponadto co wiedzieli Apostołowie, dlaczego Pan zezwala na istnienie demonów ani w jaki sposób wykorzystuje je dla swoich planów. W naszej cywilizacji opanowanej przez świecki horyzontalizm nieoczekiwane przejawy owej tajemnicy wydają się bardziej dostępne zrozumienia. Zobowiązują one człowieka do patrzenia dalej i wyżej ponad bezpośrednią oczywistość”. To jest pewne podsumowanie na temat złego ducha.

Mamy szereg wypowiedzi Ojca Świętego Pawła VI. Niektóre dość obszerne. Ja tylko pewne fragmenty przytoczę, żebyśmy sobie uświadomili, że jest to problem ważny, aktualny i groźny. W homilii z 29 czerwca 1972 roku Ojciec Święty m.in. powiedział: „w obliczu sytuacji Kościoła współczesnego odnosimy wrażenie, że swąd szatana przedostał się pewnymi szczelina do Ludu Bożego”. I potem ukazuje Ojciec Święty rozmaite negatywne zjawiska jakie się pojawiły w Kościele po Soborze, jakby wbrew nadziejom jakie Sobór wywołał. Do tej wypowiedzi Ojca Świętego dodam jeszcze tu z tego dnia jedno, czy drugie zdanie, jak mogło do tego dojść, do tych pewnych krytycznych przejawów: „wmieszała się w to przeciwstawna moc, której na imię diabeł. Ów tajemniczy byt, o którym wspomina w swoim liście św. Piotr. Wierzymy w działanie szatana, które dokonuje się dziś w świecie właśnie po to by wprowadzić zamęt, by niszczyć owoc Soboru i by przeszkadzać Kościołowi wyśpiewać swą radość z powodu odzyskania pełnej samoświadomości”. Ta wypowiedź Papieża wzbudziła ogromną reakcję, taką zresztą brzydką, bardzo ośmieszaną w prasie włoskiej, że to średniowiecze, że Papież wraca do jakichś tam zamierzchłych zupełnie nierozsądnych poglądów. To głównie z punktów pewnie masońskich, liberalnych, taka była reakcja.

W innym przemówieniu swoim w audiencji generalnej także z tego samego roku z 15 listopada Ojciec Święty proponuje i mówi tak: „natrafiamy na grzech, który jest deprawacją ludzkiej wolności, głęboką przyczyną śmierci ponieważ odrywa on nas od Boga źródła życia. Jest on ponadto owocem działania w nas oraz w całym świecie tajemniczej i nieprzyjaznej siły szatana. Zło nie jest już tylko brakiem, ale jest siłą, istotą żywą, istotą duchową, przewrotną i niszczycielską. Straszna to rzeczywistość, tajemnicza i wzbudzająca lęk. Kto zaprzecza istnieniu szatana wykracza przeciw nauce biblijnej i kościelnej, podobnie jak i ten kto czyni zeń samodzielne bóstwo niezależne od Stwórcy, albo też kto uznaje go za pseudorzeczywistość, abstrakcję czy fantastyczne uosobienie przyczyny wszelkich nieszczęść, które nas spotykają. Szatan to wróg numer jeden, kusiciel w całym tego słowa znaczeniu. Wiemy również, że ta istota ciemna i niepokojąca istnieje rzeczywiście i dotąd działa z podstępną i zdradliwą złośliwością. To nieprzyjaciel ukryty, który sieje błędne poglądy i zamęt w dziejach ludzkości”.

I dlatego Papież zachęca do ożywienia studiów angelologicznych i demonologicznych. Mówi tak: „ważną rzeczą byłoby przestudiowanie na nowo tego rozdziału teologii dotyczącego szatana i jego wpływu jaki może on wywierać na jednostki, na grupy, na całe społeczeństwa lub na bieg zdarzeń”. A tymczasem teologia dziś mało tym się zajmuje. Są zresztą na zachodzie teologowie, którzy w ogóle kwestionują istnienie aniołów i diabłów. Niektórzy sądzą, że znajdą dostateczne wytłumaczenie tego zagadnienia w studiach psychoanalizy, psychiatrii lub doświadczeniach spirytystycznych tak bardzo niestety dziś popularnych w niektórych krajach.

Także nasz Ojciec Święty szereg razy wypowiadał się na temat istnienia i działania złych duchów, zwłaszcza w „Liście do młodych całego świata” w 1985 roku. Powiedział: „Nie trzeba się lękać nazywać po imieniu pierwszego sprawcę zła”. Poświęcił także kilka katechez - 2 lub 3 - kiedy omawiał „Credo” w 1986 roku, kiedy mówił na temat: “Wierzę w Boga Ojca Stworzyciela rzeczy widzialnych i niewidzialnych”. Chodziło tam właśnie o aniołów i złe duchy. Także Katechizm Kościoła Katolickiego z 1992 roku mówi o aniołach i złych duchach, o egzorcyzmach, o satanizmie. Odsyłam tam tych, którzy by się głębiej tym zainteresować chcieli i swoją wiedzę pogłębić. Dalej polecam książkę „Szatan - mit czy rzeczywistość” wydaną przez ks. René Laurentin, francuskiego mariologa, ale który zajmuje się także tymi sprawami. Ona jest syntetyczna, może trochę nieuporządkowana jeśli chodzi o układ, ale zawiera bardzo wiele cennych informacji na temat złego ducha.

Spotykamy się w Piśmie Świętym różne nazwy aniołów złych - aniołowie, demony, szatan. Ilu jest tych złych aniołów - nie wiem, ilu z nich się zbuntowało i spadło z nieba? Niektórzy powołując się na wypowiedzi Apokalipsy gdzie jest mowa, że smok strącił ogonem z nieba 1/3 gwiazd, domyślają się tutaj, że to być może dotyczy tego, że 1/3 aniołów się zbuntowała - jest ich na pewno bardzo, bardzo wielu. Niektórzy mają swoje imiona, które znamy z Biblii - Lucyfer, Belzebub, szatan, Azazel. Aniołowie, którzy nadużywają swojej wolności grzeszyli przeciw Bogu, zostali pokarani wiecznym potępieniem, zostali stworzeni jako dobrzy, ich przewrotność nie wynika z ich natury, nie jest im wrodzona, z własnej winy takimi się stali. Można tylko zapytać czy Pan Bóg kocha złe duchy. Jak my sądzimy? Kocha, czy nie kocha? (jedni kiwają tak, a drudzy?). Kocha jako istoty, kocha ich bytowość bo ich stworzył jako dobrych, natomiast nienawidzi ich złego wykorzystania wolności czyli ich grzechu, potępia ich działanie. Gdyby nie kochał to by nie dawał im istnienia.

Szatan odwrócił się od prawdy i stał się kłamcą, bo każda prawda jest w świecie Bożym, a on zaprzecza, to jest odwrotność zawsze tego co jest u Pana Boga. A jeśli powie jakąś prawdę to po to, żeby potem jeszcze bardziej oszukać, skłamać. Jego głównym grzechem to był grzech pychy, to jest taki typowy grzech ducha czystego - tak mówi św. Tomasz. On się potem wyraził w tym nieposłuszeństwie, w tym buncie wobec Pana Boga. Nie chciał się oprzeć na Bogu, ale na sobie - to jest grzech woli, przewrotnej woli i następstwem tego grzechu jest kara utraty Boga jako najwyższego dobra, przyjaźni z Bogiem. Nie wiemy także czy aniołowie zostali stworzeni w stanie łaski uświęcającej, czy mieli widzenie Pana Boga - tego nam dokładnie teologia też nie mówi, ale jeśli mieli to oczywiście przez ten grzech utracili. Nie chciał się szatan oprzeć na Bogu tylko na sobie i pozbawiony został łączności z Bogiem według swojej woli, a nadto spotyka go także kara ognia piekielnego. Wyrok został wykonany natychmiast po grzechu - tak to wyczytujemy z Objawienia. Kara jest wieczna i nieodwracalna. Nam to trudno zrozumieć, że jeden akt chociażby jakiegoś największego buntu powoduje tak straszną karę wiecznego potępienia. To nie tyle Pan Bóg ukarał, to jest samo ukaranie się szatana, który zaprzeczył Bogu. To tak jakbyśmy my wygasili teraz wszystkie światła i będzie ciemno - to, że jest ciemno to myśmy zawinili bo wygasiliśmy światło.

Dlaczego tak jest, że ten jeden akt takie ma straszliwe i wieczyste konsekwencje? Wynika to prawdopodobnie z natury anioła - on poznaje od razu całość sprawy. Nasz umysł nie wystarcza, żeby rozeznać dobrze sytuację i od razu za tym poznaniem idzie całościowe zaangażowanie woli już nieodwracalne. Mówią, że gdyby aniołom Pan Bóg pozwolił wybrać jeszcze raz, jakby podjąć tę decyzję to wybraliby tak samo - trudno nam to pojąć.

Chce szatan budować swoje królestwo. Pan Bóg ma swoje królestwo, swoje państwo, jak mówi św. Augustyn. On buduje swoje państwo, swoje królestwo buduje je tutaj na ziemi z ludzi, których stara się znieprawić i wciągnąć w swój bunt przeciwko Panu Bogu. To jest zły duch. Ta beznadziejność jego położenia powoduje, że to jest duch rozpaczy. Dante nad wejściem do piekła w tym swoim poemacie umieścił napis: „zostawcie wszelką nadzieję, wy którzy tu wchodzicie”. To dotyczy także złych duchów i dotyczy także ludzi, którzy się potępią. Szatan jest synem rozpaczy, a my jesteśmy dziećmi nadziei. On nie przeczy istnieniu Pana Boga chociaż często kusi tak nas, że Pana Boga nie ma. On jasno wie, że Pan Bóg jest, że jest miłością, i że to On się tej miłości wyrzekł, na zawsze odrzucił ją od siebie. Ta rozpacz popycha go do czynów nienawiści i zemsty. Nie mogąc wprost dosięgnąć Boga - Pan Bóg jest dla niego nietykalny - stara się zniszczyć to co Pan Bóg stworzył i to co kocha dlatego jego działanie jest zawsze szkodliwe, zawsze niszczące, choćby pozornie coś człowiekowi na początku dawało, jak to widzimy choćby u „Fausta” Goethe’go. Brak ufności to jest właśnie rozpacz. Tam już nic nie ma, u niego nie ma żadnej ufności, zresztą nie chce mieć żadnej ufności, nienawidzi dobra. Dlaczego Pan Bóg dopuszcza - dopuścił upadek aniołów chociaż już wiedział z góry jak się potoczą dzieje świata - nie wiem. To nam Pan Bóg dopiero potem pokaże w życiu wiecznym. Wiemy, że plan Boży jest dobry, mądry, święty chociaż dla nas czasami taki dziwny, niektórym ludziom wydaje się, że oni by lepiej ten świat urządzili aniżeli Pan Bóg.

Widzimy pewne racje tej próby, realności tej próby, taka próba była konieczna żeby istota wolna była nie tylko obdarzona przez Pana Boga, żeby miała jakąś swoją zasługę w tym przywarciu do Pana Boga. Stwarzając istotę wolną dał jej Pan Bóg możność wyboru. Pan Bóg nie chce zła, żebyśmy źle angażowali się w wybory i nie chciał tego zła aniołów, ale oni sami tak wybrali. Pan Bóg daje nam zawsze wiele łaski byśmy mogli przezwyciężyć to złe działanie szatana.

Przypatrzmy się teraz przez chwilę działaniu złego ducha, jak działa zły duch?

Aniołowie dobrzy rozwijają działalność dobroczynną dla człowieka.

Aniołowie zbuntowani czyli złe duchy rozwijają działalność zgubną, szkodliwą dla ludzi. Mimo zasadniczego odrzucenia i ukarania złe duchy mają do końca świata pewną możność tego szkodliwego działania, która pozwala im wtrącać się do spraw ludzkich i wywierać na nie ujemny wpływ. Pismo święte ukazuje nam bardzo różnorodny i rozległy zasięg tego złego działania. Także własne doświadczenia, refleksje nad złem w świecie, domagają się nieraz przyjęcia istnienia interwencji jakiś sił wyższych złych od człowieka, bo pewne rzeczy wydają się po prostu nieludzkie, chociażby to co żeśmy przeżywali w ostatniej II Wojnie Światowej. Zło w świecie nastręcza nam wiele trudności. Przewrotna działalność szatana jest częścią tego ogromnego problemu zła. Objawienie ukazuje nam, że potęga szatańska jest wielka, że zły duch jest zawsze aktywny, zawsze złowroga ta jego aktywność, zawsze szkodliwa. Z drugiej strony ukazuje, że nie jest wszechwładny, wszechmocny - tylko Pan Bóg jest wszechmocny - że została już mocą Chrystusa złamana i pokonana. Dlaczego nadal mimo tego pokonania zły duch działa jeszcze? - za chwilę.

Jest szatan istotą przebiegłą i przerażająco przewrotną. Jaki jest cel tego złowrogiego działania złych duchów? Nie jest nim poprawa własnej sytuacji ponieważ ta sytuacja już się na lepsze zmienić nie może i on o tym bardzo dobrze wie - zły duch. Zresztą on nie chce tej sytuacji zmienić. Jest w nim straszliwa wola niszczenia wszystkiego co dobre, co Bóg kocha. Buduje szatan swój własny świat zła, w którym on może panować, ale panować tylko kłamstwem, przemocą, niewyobrażalnym okrucieństwem. To jest ten właśnie odwrócony świat. Pan Bóg chce nam dać niebo - miejsce i stan pokoju, światła, prawdy, miłości, radości i szczęścia, a szatan chce dać piekło - miejsce niepokoju, ciemności, kłamstwa, nienawiści, smutku, nieszczęścia, cierpienia. Stara się ze wszystkich swoich sił niszczyć ludzi. Gdyby Pan Bóg nie ograniczał jego złowrogiego działania mógłby szatan w jednej chwili zniszczyć całą ludzkość. Głównym jego celem jest oderwanie ludzi od Boga na zawsze, wtrącenie ich w to samo nieszczęście jakie sam dla siebie zgotował. To jednak nie może się dokonać bez zgody człowieka na grzech. Dlatego szatan ciągle namawia do grzechu, skłania do grzechu, pobudza do grzechu, mówimy kusi do grzechu i to różnymi sposobami. Pan Jezus nazwał go nie tylko ojcem kłamstwa, i to jest jakaś tak straszna też kara dla Lucyfera, który miał być światłem, a teraz jest ciemnością, ale nazwał go też mordercą od początku. No, trudno znaleźć dosadniejsze wyrażenie na jego złośliwość. Tajemnica nieprawości, misterium mistyfikacji, często czytamy w literaturze kościelnej. Jest istotą całkowicie bezlitosną, on się cieszy, że może szkodzić. Nie tak dawno modliliśmy się nad człowiekiem opętanym - nadal to jeszcze trwa, ta modlitwa, bo to czasami wielokrotnie trzeba się modlić - powiedziałem temu złemu duchowi: „będziesz cierpiał w piekle, będą cię ci twoi starsi, ci wyżsi od ciebie dręczyć”, „i ja też będę dręczył” - i w tym znajdują jakąś swoją dziką satysfakcję. Wierzyć mu? Ale chyba tak będzie, tak chyba jest, szatan szatana nie miłuje. Jeśli się jednoczą to tylko po to, żeby wspólnie bardziej niszczyć dobro Boże.

Ewangelie ukazują nam życie Chrystusa jako walkę z szatanem tzn. to jest jeden bardzo ważny wymiar życia Jezusa Chrystusa, to nie dominujący oczywiście wymiar. Dominujący to jest głoszenie Słowa Bożego, głoszenie Ewangelii, obdarowywanie ludzi dobrem Bożym, ale widzimy, że to się dokonuje w stałej jakiejś walce ze złymi duchami od samego początku - od złości Heroda, który chciał dziecko zniszczyć, od pokus złego ducha na pustyni w stosunku do Chrystusa, o którym będziemy niedługo czytali w Słowie Bożym liturgicznym, poprzez przygotowanie tego usidlenia Chrystusa, montowane przeciwko Niemu te wszystkie zasady, które ostatecznie doprowadziły do Jego zniszczenia od strony tej ludzkiej, do aresztowania, do męki, do śmierci na krzyżu i tego momentu, w którym Jezus mówił: „Boże mój, Boże czemuś mnie opuścił”. Domyślamy się, że tu Chrystus przeżywał jakby cząstkę piekła, takie doświadczenie piekła, opuszczenie przez Boga to jest piekło. Dopuścił to na siebie tak, żeby wziąć całą dolę ludzką na siebie i tę całą dolę ludzką Bogu przedstawić i uprosić za nią pomoc Bożą. W rzeczywistości szatan nie ma nad Chrystusem żadnej władzy. Pan Jezus mógł go zniszczyć, sam powiedział przecież przy momencie aresztowania, pojmania w Ogrójcu „czyżby Ojciec nie mógłby mi przysłać całych hufców aniołów na pomoc?” Poddał się temu, bo było to potrzebne dla zbawienia ludzi. Ale w tym momencie kiedy szatan odniósł - tak mu się wydawało - największe zwycięstwo wtedy Chrystus skonał. Kiedy przebito Jego serce na znak, że rzeczywiście nie żyje i piekło pewnie rozszalało się z tej dzikiej satysfakcji - trudno powiedzieć radości, bo tam prawdziwej radości nie ma - to ten moment jest największą klęską szatana, Bo tu się objawiła najwyższa miłość Chrystusa dla Boga i dla ludzi, najwyższe posłuszeństwo, największa wierność Bożemu planowi, która zwyciężyła jego niewierność, jago brak miłości - złego ducha. W ten sposób Pan Jezus zwyciężył.

 

Sposoby działania złych duchów

Pierwszym sposobem działania złego ducha na człowieka i tym najbardziej powszechnym jest pokusa czyli podnieta do złego, pobudzenie do złego, namowa do złego. Grzech jest zawsze jakimś przeciwstawieniem się Bożemu planowi, Bożej woli stąd pokusa zmierza do tego żeby człowiek tak jak szatan przeciwstawił się Bogu. A metoda jego jest zwykle ta sama, ukazuje zło, grzech jako dobro dla człowieka, zawsze pod pozorem dobra. My jesteśmy tak skonstruowani, tak stworzeni przez Pana Boga, że my nie jesteśmy zdolni chcieć zła dla zła, nawet jeśli ktoś kogoś zabija to chce mieć z tego jakąś satysfakcję. Właśnie to pozorne dobro on ciągle tak ukazuje - ukradnij, będziesz miał niby zło, ale będziesz się cieszyć, że masz; zabij dziecko nienarodzone, pozbędziesz się kłopotu - znowu, z pozoru jakieś dobro; poddaj się seksowi, będziesz miał przyjemność; oszukaj, będziesz miał pieniądze; skłam pozbędziesz się jakiegoś kłopotu, może kary; wypij sobie, użyj narkotyk, zażyjesz spokoju, błogości; po co pójdziesz na Mszę św., przecież możesz spokojnie nie iść - taki ciekawy film, w kościele nudno, trochę sobie odpoczniesz - zawsze tak jakieś pozorne dobro podsuwa. I to jest działanie najbardziej powszechne, prawie nieustanne, on nigdy nie spoczywa - zły duch. Zawsze nas do tego zła namawia, albo żeby nie spełnić jakiegoś dobra, albo żeby umniejszyć jakieś dobro jeśli już koniecznie chcemy je wykonać, albo żebyśmy zrobili coś złego. Św. Piotr wyraźnie mówi, że szatan jak lew ryczący krąży żeby nas pożreć, Ta sytuacja zagrożenia jest zawsze. My nie mamy żyć pod presją tego terroru diabelskiego, ale mamy być świadomi tego, że to zagrożenie nas nieustannie spotyka. To jest problem. Szatan to jest problem każdego z nas. Są ważne problemy świata, które dotyczą tylko niektórych z nas, np. alkoholizm, narkomania. Ze złym duchem każdy z nas się spotyka, od urodzenia, aż do końca życia, dlatego to jest takie ważne, żeby na to otworzyć sobie oczy unikając jednak tego co byśmy mogli nazwać demonomanią czyli widzenia wszędzie i we wszystkim tylko złych duchów, bo zło pochodzi od nas, zło pochodzi od świata, od innych ludzi chociaż ostatecznie od niego, bo od niego wyszło wszelki zło, bo on skusił naszych pierwszych rodziców i wszelkie zło fizyczne i moralne tam ma swoje ostateczne źródło. To jest jego działanie chyba najgroźniejsze - pokusa, chociaż są działania bardziej bolesne, ale to jest najgroźniejsze.

Drugi wymiar, jakby drugi obszar działania złego ducha odkrywamy lepiej dopiero w naszych czasach, w ostatnich dziesiątkach lat. Tak właśnie odczuwamy jako wychodzące od niego, złego ducha, to jest to co nazywa się zniewolenie, skrępowanie, to jest pewne poddanie się szatanowi. Co jest przyczyną tego? Kiedy człowiek popełnia grzech zwłaszcza śmiertelny. Są grzechy niektóre szczególnie szkodliwe. Grzech powoduje nie tylko utratę łaski uświęcającej, czyli tego udziału w Bożej naturze, najwspanialszego Bożego daru, ale niosą także niebezpieczeństwo wiecznego potępienia czyli piekła. I tutaj oprócz tego grzechu, który będzie największym złem spotykamy jako owoc, jako skutek działania szatańskiego, różne zjawiska negatywne zwykle bardzo dokuczliwe psychiczne i cielesne. Celem jest zawsze to niszczenie człowieka, doprowadzenie go do samozniszczenia, czasami aż do samobójstwa. Ja się spotykam często z ludźmi, którzy mają silne pokusy samobójcze. Spotykałem się z takimi, którzy takie próby podejmowali, niektórzy kilkakrotnie. Na szczęście to im się nie udało. Człowiek przez swoje grzechy otwiera swoją osobę na wtargnięcie tej złowrogiej siły złych duchów. To jeszcze nie jest opętanie gdzie człowiek (?) mieszka w ciele człowieka. A to jest jego działanie z zewnątrz na nasze władze psychiczne, bo o tej warstwie właśnie mówimy, a więc na emocje, na wyobraźnię naszą, zwłaszcza ta sfera emocjonalna, uczucia i często te zjawiska, które my przypisujemy czy określamy jako choroby nerwowe i psychiczne. One też są wywoływane, mogą być wywoływane przez złego ducha. I tu jest bardzo trudne rozeznanie, co jest tylko chorobą, a co jest już działaniem złych duchów. Często jest i tak, że jakaś tam podatność człowieka, słabość jego psychiki, która się przejawia w anomalii takiej chorobliwej jest jakimś tym ułatwieniem dla szatana, że przeszkodzi zawsze człowiekowi, a my spotykamy to jedno i drugie razem - to bywają stany depresyjne, długotrwałe przygnębienie, rozpacze, smutki niewytłumaczalne często przesadzone, aż do pokusy samobójstwa, stany lękowe niekiedy też zupełnie nierozsądne, inne takie zwyczajne lęki, które człowiek ma, i które często nas chronią przed złem i nieszczęściem, stany złości, nienawiści takiej niezrozumiałej agresji, jakiejś, to spotykamy nieraz w rodzinach - ludzie mi się często skarżą, potem fałszywe przekonanie, że Bóg mnie nie kocha, że Bóg mnie potępił, że dla mnie już nie ma żadnego ratunku, że Bóg mi nigdy nie przebaczy, że jestem skazany na piekło wobec tego już pójdę tą złą drogą, stany poczucia bezradności wobec grzechu, wobec nałogu - z tego już nigdy nie wyjdę. Dzisiaj miałem rozmowę z młodym człowiekiem, który właśnie w takiej rozpaczy przyszedł.

Najliczniej choroby psychiczne mogą też być wywoływane przez złe duchy, mogą być, ale jak już wspomniałem bardzo to trudno tutaj rozeznać i najczęściej rozeznajemy to poprzez taki wstępny egzorcyzm. Kiedy się wypowiada właśnie te modlitwy egzorcystyczne nad człowiekiem i widać reakcje takie wyraźnie ponad, pozanaturalne to jest znak, że najprawdopodobniej działa zły duch.

Sfera cielesna - szatan może działać na nasze ciało, bo panuje nad materią wiele bardziej niż my i tu się pojawiają różne choroby nie dające się wytłumaczyć medycznie, oporne na leczenie, niemożliwe do postawienia nawet diagnozy, lekarze są bezradni, nawet nieznane w zestawie jednostek chorobowych. Gdzieś tam w takim wypadku powiedziano mi, że ktoś pod wpływem niby złych duchów, ale może właśnie pod wpływem choroby nie może spać wobec tego dawano mu środki nasenne i powiedziano mi, że dano mu tyle środków nasennych, że słonia by uśpiło, a on całą noc nie mógł zasnąć. To już są takie nie absolutnie pewne, ale prawdopodobne znaki działania złych duchów. O tym działaniu złych duchów w kierunku wywołania choroby mówią nam w Ewangelii - kobieta pochylona, o której Pan Jezus powiedział: „szatan ją tak trzymał przez ileś lat”, człowiek niemy i głuchy - kiedy Pan Jezus wypędził złego ducha, on odzyskał mowę i odzyskał słuch. Chłopiec epileptyk - pozornie epilepsja, ale Pan Jezus wypędził złego ducha i chłopiec był zdrowy.

Podobnie i dziś różne choroby cielesne mogą być wywoływane także przez złe duchy. I tego się raz po raz doświadcza, bo kiedy udaje się wykonać skutecznie egzorcyzm często choroba ustaje - jeśli była. To jest to zniewolenie - to działanie szatana tak właśnie z zewnątrz na nasze władze psychiczne, na nasze ciało.

Trzeci stopień tj. - te kategorie działania złego ducha są różne i różni autorzy różnie je klasyfikują, więc przyjąłem jedną z tych klasyfikacji. Trzecie to jest oblężenie - w języku łacińskim obsesjo, gdzie szatan już manifestuje swoją obecność przerażającymi zjawiskami doświadczalnymi zmysłami. To są bardzo rzadkie przypadki, najczęściej spotykamy je u świętych - w życiorysie św. Jana Vianey, św. Jana Bosko, Ojca Pio i wielu innych. Także spotykali się z takimi wydarzeniami: działanie na wzrok w postaci jakichś zjaw strasznych, przerażających; na słuch - hałasy, głosy, krzyki; na dotyk - bicie, ranienie nawet, przenoszenie z miejsca na miejsce - mamy na ten temat świadectwa literatury - na powonienie - jakiś swąd, odór.

I wreszcie - opętanie, to jest to najgłębsze działanie szatana na człowieka, kiedy szatan zamieszkuje w ciele człowieka, Już nie działa z zewnątrz, człowiek nie jest wtedy jak twierdza obronna, która się broni, a on atakuje, ale wchodzi w ciało człowieka, To nazywamy opętaniem. Dlaczego, nie wiemy. Dlaczego Pan Bóg to dopuszcza? Szatan nie bardzo ma ochotę wychodzić z człowieka. Wydaje się, że dla niego lepsze jest tkwić w człowieku, aniżeli być poza gdzieś, a może tym bardziej w piekle - przecież to jest dla niego mniej cierpienia. Prawdziwe opętanie jest rzeczą rzadką. Niektórzy egzorcyści piszą w swoich relacjach, że dwa, trzy przypadki czasami cztery na tysiąc osób, które do nich przychodził, to było to opętanie.

Ja w moim półtorarocznym zajmowaniu się tą sprawą, tak bardziej bezpośrednio, z upoważnienia ks. Arcybiskupa mam pięć takich przypadków na 200 osób, może przeszło 200 osób, które szukały u mnie pomocy tj. 2-3%. Trzeba dokładnie zbadać nieraz przez wiele miesięcy, czy to jest naprawdę opętanie, czy to nie pochodzi z jakiejś choroby, konsultujemy się wtedy z neurologami, psychiatrami i z psychologami, odsyłamy do nich o ich orzeczenie, żeby rzeczywiście zbadać. Oni są często bezradni.

Jakie znaki rozpoznawcze opętania Kościół wskazuje wstępnie do rytu egzorcyzmów - wskazuje głównie takie trzy, ale jest ich znacznie więcej. Jednym z nich jest hagiofobia czyli lęk przed przedmiotami świętymi - a więc reakcja na wodę święconą, na obrazy święte, na medaliki, na krzyże. Często się zdarza, że ludzie tak właśnie zniewoleni przez złego ducha wyrzucają ze swojego mieszkania wszystkie znaki święte. Bywało tak, że pokropienie wodą święconą wywoływało nawet bąble na rękach, na twarzy. To jedno - to hagiofobia.

Potem znajomość języków, których ten człowiek nigdy się nie uczył, a umie swobodnie i płynnie mówić nimi. Egzorcysta wg dotychczasowej formuły egzorcystycznej - bo niedawno wydano nowy taki ryt egzorcyzmu, który do mnie jeszcze nie dotarł, to jest świeża rzecz - egzorcysta często zadaje pytanie złemu duchowi po łacinie, a on nieraz bardzo prosty człowiek, który nigdy się z łaciną nie spotykał umie po łacinie odpowiedzieć. Ja pytałem po łacinie takiego opętanego „jakie jest twoje imię”, a on mi po polsku odpowiedział „chciałbyś wiedzieć” - „masz powiedzieć swoje imię”, „nie powiem ci swojego imienia”. Ja mówiłem po łacinie, a on odpowiadał po polsku, ale rozumiał. To jest jeden z takich znaków, że jest tu coś jakby ponad ludzkiego. To jest też znajomość faktów ukrytych, których ten człowiek nigdy nie mógł znać, jasnowidzenie, bo zły duch daje to swoje jasnowidzenie, bo on lepiej widzi, lepiej poznaje. Czasem zły duch wypomina komuś jego grzechy, nawet dawne, przez człowieka zapomniane. Dochodzą do tego jeszcze przejawy siły fizycznej przekraczające naturalne siły człowieka. Ja mam taki kłopot z jednym opętanym gdzie muszę mieć przynajmniej czterech panów, którzy trzymają go, nawet musimy wiązać tego człowieka, bo inaczej by zdemolował całe pomieszczenie - jest ta niezwykła siła. Pan Jezus też zresztą o tym mówi, przy tym wypędzaniu demona z tego gerazeńczyka, który zrywał łańcuchy i nikt nie mógł sobie z nim poradzić.

Dlaczego Pan Bóg dopuszcza to właściwie nie wiemy. Często przyczyną są grzechy, czasami się zdarza, że wyraźne oddanie się złemu duchowi - pomóż mi zły duchu, Pan Bóg nie chce mi pomóc, pomóż mi ty, oddaję tobie moje ciało, moją duszę. Literatura wiarygodna, także z ostatnich lat daje świadectwo takim właśnie aktom. Ja spotkałem się chyba z czterema osobami, które podpisały oddanie się złemu duchowi, jedna z tych osób nawet własną krwią. Niekiedy może to być dopust Boży. Nie zawsze opętanie wskazuje, że ten człowiek jest grzeszny, że jest zły. Czasami przyjmuje codziennie komunię świętą i tylko te momenty opętania, one przychodzą w pewnych godzinach. Może być tak, że ktoś jest opętany przez złego ducha całe lata i to się ujawnia jakimiś wyraźnymi przejawami. Jest to czasem takie powolne, spokojne - zły duch ma czas, niszczy powoli, stopniowo myśli człowieka, świadomość jego, uczuciowość jego, powstaje taka obojętność, albo właśnie jakaś nienawiść, ciągła negacja wszystkiego, ale to on przewiduje jak długo ten człowiek będzie żył i sobie to rozkłada na czas, żeby nie ujawniać swego istnienia i swojego działania. Kiedy przychodzi do egzorcysty człowiek opętany najczęściej przychodzi bardzo spokojnie. Dopiero w tym momencie kiedy zaczyna się egzorcyzmy wtedy spotyka się egzorcysta z takimi reakcjami.

Na koniec chciałbym powiedzieć co ułatwia szatanowi to szkodliwe działanie na nas. Oczywiście każdy grzech, zwłaszcza śmiertelny - szczególnie grzechy nałogowe, nieczystość, alkoholizm, narkomania, umowa z diabłem, co już powiedziałem. Bardzo niebezpieczne jest wróżbiarstwo i przestrzegam przez tym, bo ja spotykam się ciągle, zwłaszcza z kobietami, które chodzą do wróżek - nie chodzić do wróżek, nie kupować tego pisma „Wróżka” - to wnika w podświadomość, uzależnia człowieka od tych właśnie spraw i zły duch wchodzi w to, a Pismo św. wyraźnie zabrania tego, jak za chwilę przeczytam to z Katechizmu Kościoła Katolickiego. To są zjawiska charakterystyczne, gdzie ułatwiamy działanie złym duchom - te magiczne plansze, to są takie gry gdzie się zadaje pytania, przez karty tarota, przez chiromancję - wróżenie z rąk, z linii na rękach. Także różdżkarstwo jest bardzo niebezpieczne jeśli jest wykorzystywane w praktyce takiej wróżbiarskiej czy spirytystycznej. Są ludzie, o których wiem, że biorą najczęściej do ręki wahadełko i pytają czy to lekarstwo mi pomoże czy zaszkodzi - jeśli tak to pomoże, jeśli tak to zaszkodzi (tu był gest ręki pokazujący kierunek), czy mam jechać czy nie mam jechać, mam kupić czy nie mam kupić. To kogo ja pytam wtedy? Czy nie mam do tego rozumu, żeby rozeznać, czy nie mogę się poradzić kogoś w razie jakiejś wątpliwości? Jasne, że tu wchodzi zły duch, bo Pismo święte wyraźnie zabrania tego rodzaju wróżbiarstwa i Kościół święty uważa to za ciężki grzech, za ciężkie przekroczenie Bożego planu. Co do wykrywania tzw. żył wodnych, jeśli chodzi o wahadełko czy różdżkę to nie mam jeszcze takiego pewnego zdania. Ja rozmawiałem z profesorem naszego Uniwersytetu Fizyki i jego adiunktem, którzy kilka czy kilkanaście lat (sześć czy siedem) prowadzili badania specjalnie nad tym i powiedzieli - to nie ma żadnego uzasadnienia wg dzisiejszego stanu fizyki, nie ma takiego promieniowania, to jest niemożliwe. Czyli wchodzimy tu raczej tak sugerują w zakres działania pozazmysłowego, poza ludzkiego, że człowiek staje się tu jakby medium jakimś, poprzez które ktoś tam działa. Astrologia - przepowiadanie przyszłości z gwiazd. Znam pana z Poznania, który jest dobrym katolikiem, ale jest oszołomiony zupełnie astrologią - każdego pyta o której godzinie, o której minucie się urodził czy począł i wyprowadza z tego horoskop. Nie czytajmy horoskopów. Nie tak dawno widziałem takie świadectwo (nie widziałem, bo z taśmy magnetofonowej), świadectwo jakiejś dziewczyny, która weszła tak głęboko w to i to tak uzależnia człowieka, że traci się jakby głowę zupełnie i człowiek uzależnia wszystko w końcu od tej wróżby takiej czy innej.

Bardzo niebezpieczna jest tzw. nekromancja czyli wywoływanie duchów - spirytyzm. W zeszłym roku przyszło do mnie sześcioro młodych ludzi, takich piętnaście lat do osiemnastu, z jednej z naszych parafii w Poznaniu, którzy bawili się w wywoływanie duchów. Jeden raz to było i zaczęły się zjawiska takie straszne dla nich - jakieś sny, jakieś zjawy, jakiś niepokój, strachy takie, że coś tam straszyło, że w końcu poszli do proboszcza, że cos się złego stało. No i ks. Proboszcz przysłał ich do mnie i przeprowadziłem rozmowę, wytłumaczyłem im, wyrzekli się tego, ale oni prosili tego ducha, żeby im odpowiadał na pytania, albo żeby im powiedział co on chce. Jedna z dziewczyn piętnastoletnia taka Magda usłyszała „musisz popełnić samobójstwo, bo inaczej twoi rodzice zginą”. Proszę sobie wyobrazić w takiej atmosferze pewnego niepokoju, dziewczyna wrażliwa, słyszy takie słowa i ona była przekonana, że jeśli ona nie popełni samobójstwa to zginą jej rodzice - to wstrząs straszliwy dla tego dziecka. Dlatego Pan Bóg zabrania, przecież mówiłem już, chodzenia do wróżek, wróżbitów.

Tak samo te rozmaite metody medytacyjne Wschodu są bardzo niebezpieczne, a coraz częściej to spotykamy. Te złe skutki to tzw. mantrowanie czyli to powtarzanie tego jakiegoś zaklęcia, tego jednego słowa, okazuje się, że to jest przywoływanie jakiegoś tam ducha wschodniego, jakiegoś ducha związanego z jakimś bóstwem, a tam w hinduizmie tych bóstw jest setki tysięcy, bo to każda miejscowość, każdy prawie przedmiot ma jakieś swoje bóstwo - tzw. medytacja transcendentalna, zwykle w to wprowadzają mistrzowie wschodu.

Również gry komputerowe - niektóre są bardzo niebezpieczne, zwłaszcza te, w których jest to okrucieństwo pokazane, ciągła walka - to młodzież i dzieciaki wprowadza w taką atmosferę, że oni potem wychodzą na ulice robią to samo, zwłaszcza ta gra w jaskinie i potwory.

Magia - magię rozróżnia się niby czarną i białą. Czarna to szkodzenie komuś, szkodzenie komuś poprzez właśnie rzucenie jakiegoś uroku czy czarów. Mnie się wydawało, że to jest sprawa średniowiecza, że jakaś taka bajkowa. Okazuje się, że to jest dzisiaj bardzo aktualne. We Włoszech jest bardzo wielu takich czarnych magów, którzy za pieniądze potrafią szkodzić na odległość. Ale oczywiście nie oni własnymi siłami, ale mają do dyspozycji jakąś umowę ze złymi duchami, które szkodzą. Całe obszerne zagadnienie jest w książkach, w których jest pewnie 40 stron na ten temat przez włoskiego autora napisane. Myślę, że też wiarygodne dane tam są, ale nie mamy czasu, żeby o tym mówić, ale to jest bardzo niebezpieczne więc nie chodźmy tam do takich. Dają takie wróżki czy magowie jakieś talizmany, jakieś tam amulety - to wszystko jest szkodliwe, ta biżuteria także. Zamiast krzyżyk czy medalik to jakieś tam znaki niekiedy prawie demoniczne - młodzież zwłaszcza nosi, ale i panie niektóre też.

Biała magia to jest ta, która ma świadczyć pomoc. Tutaj - tą całą energoterapię, bioenergoterapię moglibyśmy zaliczyć do tej tzw. białej magii. Do mnie zgłasza się wielu ludzi, którzy korzystali właśnie z bioenergoterapeutów ku swojej własnej szkodzie. Często jest tak, że na początku jest jakiś objaw pozytywny, jest jakaś poprawa, potem jest gorzej i jeszcze gorzej i ludzie chodzą, płacą i wpadają w coraz większa zależność i w coraz większe zło. Jest taka metoda Silvy, także bardzo niebezpieczna. Do niedawna jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, nawet w kościołach urządzano takie seanse - ten Harris, który przyjeżdżał do Poznania; Fellman - nie wiem czy jeszcze, ale do niedawna robił seanse i to nawet w kościołach, bo nie wiedzieliśmy, że to jest szkodliwe. Ale Harris się przyznał, że on przywołuje duchy w czasie tych swoich seansów. Był na ten temat artykuł jakiejś kobiety, która przy nim dłuższy czas tam była służąc jako tłumacz czy ten kto przedstawiał zawsze tych chorych.

Nawet homeopatia, czyli to leczenie za pomocą leków homeopatycznych może być szkodliwe wtedy kiedy te leki są, jak czasem piszą na tych buteleczkach czy pojemniczkach - energetyzowane - czy jakieś tam energie skądś sprowadzane na to.

Przedmioty magiczne - co to są talizmany? To są przedmioty zrobione przez człowieka, którym przypisuje się jakąś magiczną moc przynoszenia dobra lub zła, z tym że one zwykle biorą udział w jakimś tam kulcie tym okultystycznym i zostają zainfekowane - nie wiemy dlaczego - zainfekowane działaniem złego ducha. Czasami nasyła się ludziom, ofiaruje, podarowuje jakiś taki przedmiot, który potem wyraźnie szkodzi. Amulety to są przedmioty nie wyrobione przez człowieka tylko wybrane z natury - pewne jakiś tam ząb np. dzika i nosi jako amulet. Chciejmy z tym naprawdę zerwać.

Przeczytam tutaj krótkie wypowiedzi katechizmu na temat właśnie magii - to są numery 2116 i 2117.

2116 - „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłośćPor. Pwt 18,10; Jr 29, 8.. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu.”

2117 - Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich.”

Już teraz tylko wypunktuję punktami co jeszcze powoduje, że złe duchy na nas mają pewną łatwość:

- dzika muzyka - cały szereg artykułów jest na temat hard rock’u, że tam niekiedy w tekstach są wyrazy bluźniercze i proszatańskie teksty, czasami w odwrócony sposób śpiewany, że dopiero jakby się kręciło taśmę od tyłu do przodu one będą zrozumiałe - niezależnie od tego bardzo jest to szkodliwe,

- noszenie tych symboli zła, a więc odwróconego krzyża, tetragramu,

- kulty pogańskiego wschodu,

- metody walki wschodniej karate i inne są też bardzo niebezpieczne,

- New Age oczywiście coś w rodzaju takiej filozofii, jakby nowej religii, jakby religii mimo akcentowanych podobieństw do chrześcijaństwa, to jest ruch bardzo daleki od chrześcijaństwa,

- wiara w reinkarnację - nie ma żadnej reinkarnacji. W Polsce podobno 30% ludzi wierzy w reinkarnację, czyli możliwość powtórnego życia,

- teozofia czyli posługiwanie się medium przy wywoływaniu duchów,

- kabała,

- przekręcanie Pisma św. na podstawie rozmaitych dawnych źródeł religii żydowskiej, które opierają się na rzekomych objawieniach osobistych,

- wreszcie szatanizm - kult szatana, całe wielkie, ogromne zjawisko, z którym trzeba się liczyć, kulty okrutne tutaj, aż do mordowania dzieci, picia krwi dzieci w czasie tzw. czarnych mszy. Zupełnie zjawiska potworne i obrzydliwe,

- przynależność do masonerii jest bardzo niebezpieczna.

Czym się bronić? Powiem krótko.

Pan Jezus odniósł zwycięstwo nad złym duchem. Książe tego świata został zwyciężony, ale nie w ten sposób, że nie może działać, tylko Pan Jezus dał nam moc zwyciężania złego ducha. Potrzebna tu jest najpierw walka z grzechem. Pan Jezus mógł powiedzieć sobie - nie ma on niczego we mnie. U nas niestety ma te swoje tereny, które opanował, ale to musimy go stąd wyrzucić. Osobista świętość tzn. człowiek bardziej bliski Bogu tym bardziej będzie odporny, częsta spowiedź i komunia św., umiłowanie prawdy, bo diabeł jest ojcem kłamstwa, głęboka wiara. Nas nie wybierze jeśli przeciwstawimy się jemu - modlitwa i czujność, zwłaszcza modlitwa do Maryi, do św. Michała Archanioła - czuwajcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokusę. Także post - szatan bardzo nie lubi postu. Ten rodzaj wyrzuca się tylko modlitwą i postem - powiedział Pan Jezus o pewnych kategoriach szatana. Przedmioty święte, poświecone noszone czy czczone - medali, obraz św., krzyż, woda święcona, relikwie świętych, wreszcie egzorcyzmy.

Egzorcyzmy znowu cały obszerny temat:

- bądź bezpośrednie kiedy się rozkazuje złemu duchowi - wyjdź z niego - i to do tego uprawnieni są kapłani, każdy kapłan ma prawo egzorcyzmowania egzorcyzmem prywatnym, jeśli ma być uroczyste musi być na to pozwolenie biskupa,

- bądź pośredni, który może każdy z nas stosować, to jest prośba do Boga żeby poskromił złego ducha, czy do Maryi, czy do Anioła.

Ale oczywiście każdy z nas może powiedzieć - precz zły duchu wtedy kiedy czujemy się w sytuacji jakiejś pokusy.

Na koniec trzeba przeczytać jeszcze z Listu do Efezjan - Ef 6,10-18. Tam jest zachęta do walki duchowej i tej zbroi jaką powinniśmy mieć przeciwko złym duchom.